Czasami bywa tak, że na Ślubie i Weselu jest się gościem. Stajemy wtedy przed poważnym dylematem: bawić się na całego, czy dać się porwać pasji i wziąć ze sobą aparaty?

Poniżej rozwiązanie maksymalnie kompromisowe: aparat wzięliśmy, ale tylko jeden – rezygnując przy tym z tony sprzętu. Nie pojawiliśmy się u kosmetyczki, nie braliśmy udziału w przygotowaniach. W Kościele pozostaliśmy tłem, aby nie przeszkadzać ekipie fotografów i filmowców, którzy po prostu byli wtedy w pracy i uznaliśmy, że w tym dniu mają pierwszeństwo.

To na co się zdecydowaliśmy, to kilka zdjęć zrobionych pomiędzy śpiewami i tańcami oraz 10 minutowa mini sesja plenerowa między ciepłym daniem a pokazem barmańskim Mistrzów Świata Bar & Action.  Mamy nadzieję, że Wam się spodoba.

Renato, Łukaszu – Wszystkiego Najlepszego! 🙂