Plenerowa sesja ślubna na Kasprowym Wierchu, Morskim Oku oraz Rusinowej Polanie

 

Wspomnienia

Nie tak dawno byliśmy na ślubie, a tu już plener. Wszystkich przed zobaczeniem plenerowej sesji ślubnej zapraszamy do małej podróży w czasie: https://refleksyjni.pl/reportaz-slubny-martyna-i-mateusz-ostrow-mazowiecka/

Najdłuższy wyjazd

Była to nasza najdalsza wyprawa w tym roku, ale jak to w życiu bywa – w miłym towarzystwie czas szybko leci. W dodatku bardzo ucieszyliśmy się, że po całym sezonie i weekendach za kierownicą, to nie my będziemy musieli prowadzić samochód 😉 Przy okazji szacunek dla Pana Młodego, który wytrzymał w roli kierowcy długie godziny, a po tym był w stanie jeszcze chodzić po górach i pozować z uśmiechem.

Sesja dwudniowa

Jechaliśmy w góry długie godziny i chcieliśmy wycisnąć z nich wszystko co najpiękniejsze, dlatego zdecydowaliśmy się na robienie zdjęć przez dwa dni. Startowaliśmy z Warszawy o wschodzie słońca, po długiej podróży zjedliśmy szybki obiad na Krupówkach w Zakopanem i pojechaliśmy na Kasprowy Wierch. W samym reportażu zdecydowaliśmy się na dość nietypowy zabieg i odwróciliśmy chronologię zdarzeń 🙂

Kasprowy Wierch

Był to kolejny raz, gdy bardzo straszono nas pogodą i odradzano nam wyjazd. W całym kraju było słonecznie i ciepło, z wyjątkiem jednego miejsca w Polsce. Domyślacie się, gdzie akurat było zimno? Oczywiście u nas 🙂 Tego dnia głównym tematem był pierwszy śnieg w Polsce, który spadł na Kasprowym Wierchu. Daliśmy jednak radę, a przede wszystkim to Martyna i Mateusz dali radę. My mogliśmy schować się pod kurtkami, rękawiczkami i ciepłymi czapkami. Państwo Młodzi natomiast toczyli walkę z temperaturą – szybciutko się ogrzewali i wracali do pozowania.

Górskie pozdrowienia

Będąc na Kasprowym uświadomiliśmy sobie, jak fantastyczne tradycje mamy oraz jak serdeczni bywają ludzie. Usłyszeliśmy dziesiątki pozdrowień i przywitań skierowanych w naszą stronę na szlaku. Przyznamy, że po powrocie sprawdziliśmy skąd wzięło się na szlakach radosne „dzień dobry” z ust nieznajomych. Główne teorie są trzy: pierwsza mówi o tym, że gdy turystyka nie była tak popularna jak teraz, gdy nie istniały jeszcze schroniska górskie, w góry wychodzili tylko najbardziej zaprawieni piechurzy. Gdy natrafili na drugą wybitną osobę, oddawali jej szacunek radosnym pozdrowieniem. Druga teoria mówi o tym, że sprawdzano w ten sposób czy osoba ma dostatecznie dużo siły, aby bezpiecznie wrócić do domu. Trzecia natomiast o tym, że pozdrowienie wynika z szacunku do gór i jest życzeniem szczęśliwego powrotu, swoiste dzień dobry ma oznaczać „miej dobry dzień” – niech nie stanie się Tobie krzywda. Nie ważna jest geneza, ważne jest to jak ta tradycja buduję wspólnotę oraz ile uśmiechów można zliczyć na szlaku. Tu mieliśmy coś jeszcze – Państwo Młodzi swoimi strojami przyciągali wzrok, co skutkowało setkami życzeń, pozdrowień, gratulacji oraz dziesiątkami zdjęć, które zrobili sobie turyści z Martyną i Mateuszem.

Morskie Oko

Dzień drugi to bardzo wczesny start, aby uniknąć tłumów podczas wejścia na Morskie Oko. Mimo plecaka ze sprzętem, trzymaliśmy bardzo dobre tempo marszu. Krajobraz też wyglądał zupełnie inaczej, dużo więcej zieleni, krystalicznie czysta woda i kolejne dziesiątki pozdrowień Państwa Młodych na szlaku 🙂 Jednym słowem, coś fantastycznego.

Rusinowa Polana

Aby jeszcze bardziej zróżnicować zdjęcia wybraliśmy się na Rusinową Polanę, która okazała się być znacznie wyżej i dalej, niż pierwotnie przypuszczaliśmy. Na szczęście okazała się wyjątkowo piękna. Warto było wykorzystać pozostałą nam energię aby tam wejść.

 

Zobacz także:

4 Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *